- Eee... - teraz byłem już niepewny, nie chciałem opowiadać Shadoe o tym, że w moim śnie coś się z nią stało od tego, że dotknął ją Shadow. Shadoe, Shadow. Podobne imiona. Zerknąłem na niebo, które lada chwila miało się rozjaśnić. Słońce za chwilę będzie wschodzić.
W takiej chwili jak ta, bardziej niż kiedykolwiek pragnąłem mieć skrzydła, jak Shadoe, żeby wznieść się w niebo i obejrzeć moment, w którym górny punkt tarczy słonecznej przekracza linię horyzontu. Gwiazdy blaknęły, stawały się coraz mniej widoczne, aż w końcu znikną zupełnie przed moim wzrokiem.
Myślałem teraz o pięknie natury i zupełnie zapomniałem odpowiedzieć Shadoe, ba, zapomniałem o tym, że ta urocza klacz stoi obok mnie. Po chwili jednak zorientowałem się, że ona tu jest i czeka, więc szybko kontynuowałem.
- To nic ważnego. - rzuciłem wesoło, kierując wzrok na moją towarzyszkę. Najwidoczniej również rozpłynęła się w myślach, bo otrząsnęła się i również na mnie spojrzała lekko zdezorientowana.
- Może się przejdziemy? - zapytałem, mając nadzieję, że się zgodzi. Chciałem dowiedzieć się o niej czegoś więcej, niż tylko ogólniki podawane przez Airbone, jak jej imię i to, że niedawno została Alphą II. Nie miałem jej tego za złe, mimo tego, że ja byłem pierwszym kandydatem. Wiedziałem, że i tak nie podołam temu odpowiedzialnemu stanowisku więc nie wybranie mnie było ulgą.
< Shadoe? Przepraszam, że krótkie. Brak weny ;/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.